Środa godziny popołudniowe, trochę deszczowo, od 2 godzin jeździsz UBER’em po swoim mieście. Jest nieźle – masz już parę dłuższych kursów, pasażerowie również dopisują humorem i nastawieniem. Przyjmujesz zlecenie w okolice dworca PKP. Do auta wsiadają dwaj Panowie średniego wieku i oznajmiają:
„Dzień dobry, Wojewódzki Inspektorat Transportu Drogowego – imię i nazwisko, proszę o okazanie (…)”
Podczas takiej kontroli weryfikowane są m.in.:
– wymagana licencja,
– badania lekarskie (psychologiczne tzw. psychotesty),
– stan techniczny auta w zakresie dostosowania do świadczenia usług przewozu osób,
– wymagane ubezpieczenie OC oraz dokumenty pojazdu,
– prawo jazdy!
Warto jest przywołać słowa rzecznika ITD, który oznajmił, że takie kontrole będą przeprowadzane coraz częściej a kary, które zostały już wymierzone w stronę kierowców UBER’a wynoszą po 10 000 zł każda.
„Zapowiadamy kolejne kontrole. Oczywiście termin znany jest tylko nam. Generalnie każdy, niezależnie czy korzysta z aplikacji, czy też nie, jeśli wykonuje przewozy zarobkowe zobowiązany jest posiadać licencję„.
UBER’owcy – przestroga!
/prawy.